piątek, 22 listopada 2013

Rozdział 3 !

CZYTASZ-KOMENTUJESZ
"-Proszę Clary .- Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a stojącego  z moimi walizkami . Miło, ale to i tak niczego nie naprawi . Wyszperałam klucze z torebki i podeszłam do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam ..."

... Totalny syf . Nie wierzyłam w to co widzę, zrozumiałam, że nie należy oceniać książki po okładce . Meble były nowoczesne, ale porozrzucane po całym domu . Nie wiedziałam co mam robić . Łzy zebrały mi się w oczach . Zatrzasnęłam za sobą drzwi i pobiegłam gdzieś, wydaje mi się, że to jest łazienka, ale nie mam zamiaru zwracać na to uwagi . Przeszukałam całą moją torebkę i znalazłam to co mi teraz było potrzebne, małe i ostre . Tak, tego mi właśnie trzeba . Odsunęłam rękaw od bluzy do góry, tak aby było widać moją nagą rękę . Przyłożyłam ostrze do ręki i wykonałam kilka szybkich cięć . Teraz krew spływała swobodnie po mojej ręce, a łzy po policzkach . Miało być tak pięknie, miałam wszystko zacząć od nowa,a  co teraz jest ? Nie potrafiłam, powstrzymać łez jakoś same leciały, od czasu do czasu spadały na otwarte rany na ręce, a przez to czułam lekkie pieczenie . 

Usłyszałam głośne pikanie do drzwi . Przestraszyłam się . Wyciągnęłam chusteczki z torebki i przykryłam rany . Naciągnęłam bluzę na to i wstałam z zakrwawionej podłogi . Pukanie nie ustawało i stawało się coraz głośniejsze . Bałam się, a moje nogi momentalnie zrobiły się jak z waty . Zaczęłam się cała trząść ledwo co szłam . Serce mi biło bardzo szybko i mocno, myślałam, że serce zaraz mi wyskoczy z piersi . To było okropne uczucie, podeszłam do drzwi i gdy chciałam otworzyć je usłyszałam męski głos . Myślałam, że to któryś z chłopaków, ale ten głos nie przypominał żadnego z nich . Popatrzyłam przez wizjer i zobaczyłam 2 napakowanych facetów . Ze strachu odskoczyłam od drzwi . Nie wiedziałam co oni tu robię, przecież ja nikogo tu nie znam i co tacy kolesie mogą ode mnie chcieć ? Znowu zaczęli walić w drzwi . Poszłam szybko do kuchni wzięłam nóż, a od strony drzwi było słychać coś w stylu "Kevin otwórz te drzwi wiem, że tam jesteś" . Gdy wzięłam nóż do ręki podeszłam do drzwi złapałam za klamkę i wzięłam głęboki oddech . Nabrałam trochę odwagi i szarpnęłam za klamkę otwierając drzwi .
-Ooooo... widzę, że Kevin'ek znalazł sobie następną dziwkę do pieprzenia - powiedział i zaczął się śmiać .
-Coo ? Jaka dziwka ? O co wam chodzi od dzisiaj ja tu mieszkam i nie ma tu żadnego Kevin'a . - powiedziałam poważnie . 
- Jasne, jasne, a ja to Harry Potter . Gadaj gdzie jest Kevin, albo ci odstrzelę łeb . - wyciągnął pistolet i przyłożył mi do skroni , nie powiem przestraszyłam się, ale po chwili odzyskałam odwagę . 
-Wiesz co ? Mam w dupie gdzie jest jakiś Kevin, a to, że trzymasz mi pistolet przy głowie całkowicie mnie wali . Tak od bardzo dawna chciałam umrzeć, ale sama boję się tego zrobić . Dziękuję ci, że mnie wyręczysz, a teraz strzelaj . - powiedziałam to dosyć spokojnie jednak ostatnie słowo powiedziałam nieco głośniej . 
-Dobra ona nic nie wie - powiedział mężczyzna stojący cały czas przy aucie, który się przypatrywał całej akcji, nie był tak napakowany jak ten który chciał mi strzelić kule do głowy, miał kaptur na głowie, ale mogłam dostrzec w jego głosie, że się martwi, był raczej spokojny i miłe nie to co tamten . -Jedziemy, wsiadaj do auta ! - powiedział już bardziej zdenerwowany . Koleś, który stał nade mną szepnął tylko "ja tu wrócę skarbie, ale po ciebie", wsiadł do samochodu i odjechali . Zamknęłam drzwi i uzałam, że po ty wszystkich wrażeniach położę się spać . Chociaż była dopiero 19 .

*****Rano*****

Obudziłam się o 8 rano . Przeciągnęłam się, a następnie rozglądnęłam się po pokoju miał on przyjemny kolor ścian były one miętowe, czyli w moim ulubionym kolorze . Popatrzyłam na podłogę i momentalnie przypomniał mi się wczorajszy dzień, otrząsnęłam się i postanowiłam, że dzisiaj sobie poleniuchuję . Posiedzę w domu i ewentualnie posprzątam ten bałagan chociaż wcale nie mam na to ochoty . Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki na podłodze była krew, moja krew z ran . Popatrzyłam na moją rękę, chusteczka cała była czerwona, a raczej już brązowa od skrzepniętej krwi, próbowałam oderwać, ale ona się przykleiła więc postanowiłam lekko zmoczyć chusteczkę . Po zmoczeniu lekko odciągnęłam chusteczkę, a moim oczom ukazały się rany zrobione wczoraj prze zemnie . Weszłam pod prysznic i odkręciłam kran, aby woda zaczęła lecieć, ustawiłam odpowiednią temperaturę i stałam tak tak po prostu nie robiąc niczego . Po 10 minutach wróciłam do świata żywych . Wyszłam i wytarłam się ręcznikiem, który wcześniej wyciągnęłam z walizki . Owinęłam się w ręcznik i wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni otworzyłam lodówkę i ... . Co ja chciałam znaleźć w lodówce ? Przecież cudów nie ma, a w takim opuszczonym domu raczej jedzenia nie mogłam się spodziewać . Poszłam do pokoju i otworzyłam walizkę miałam w niej kilka zupek chińskich . Poszłam ponownie do kuchni i nastawiłam wodę . Zrobiłam moje "śniadanie" i je szybko zjadłam, bo byłam baaardzo głodna . Powróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko nawet nie wiem kiedy, ale usnęłam ...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Łapcie następny rozdział . Wiem miał być o 18, ale tak wyszło . Podawajcie w komentarzach mi jakieś opowiadania o 1D, najlepiej skończone, bo ten co czytałam dobiegł końca :c . No więc, takie nudny nie wiem czy jest długi czy krótki, bo jakoś nie umiem ocenić . Jeszcze jedno . Jeżeli moglibyście polecajcie mojego bloga :> Z góry dziękuję :*