poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 4 !

CZYTASZ-KOMENTUJESZ
Po obudzeniu od razu popatrzyłam na zegarek, była 16:00, a mi znowu zaczęło burczeć w brzuchu. No tak, od wczoraj nic nie jadłam oprócz zupki chińskiej po, której i tak, i tak byłam głodna. Teraz jestem zmuszona pójść na zakupy. Poprawiłam makijaż i ubrałam się w to, a do torebki spakowałam portfel i komórkę. Zrobiłam jeszcze szybko listę zakupów i wyszłam z domu, zamykając je na klucz. Nie wiedziałam za bardzo gdzie mam iść, bo jeszcze nie znałam tak dobrze tego miasta. Popytałam kilka osób gdzie jest najbliższy hipermarket i po 30 minutowych poszukiwaniach w końcu znalazłam. Weszłam, wzięłam wózek sklepowy i wyciągnęłam listę zakupów. Po godzinie zakupów nie miałam nawet połowy listy, a byłam już wykończona. Sięgałam po kolejną rzecz, ale ktoś zakrył mi oczy. Ręce były duże i zimne, nie wiedziałam co robić. Krzyczeć? Bez sensu. Usłyszałam śmiech, od razu go poznałam.
-Harry? Co ty tu robisz? - zdjęłam jego ręce z twarzy i zobaczyłam Harry'ego, a za nim resztę chłopaków.
-Na zakupach jesteśmy i ty chyba też. - zaczął się głupio uśmiechać .
-No raczej. Ale nie musiałeś mi zasłaniać oczu. Wystraszyłam się. - powiedziałam to słodko i smutno.
-Oj nie smutaj już. - powiedział Niall, po czym podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Dobra Niall koniec tych czułości - odsunęłam go od siebie, a po chwili Louis podbiegł do mnie i mnie przytulił tak, że nie mogłam oddychać. - Louis! Nie mogę oddychać! - wydarłam się.
- Oj sorka. - szybko powiedział i mnie puścił miał już odejść, ale chyba coś mu się przypomniało, bo wydarł się 5x głośniej ode mnie "wiem". - Pójdziesz dzisiaj z nami na imprezę? -powiedział już trochę ciszej.
-Ja? Ja nie mam się w co ubrać i wgl. Nie. Nie ma mowy.
-No proooooszę - wszyscy powiedzieli jednocześnie i klękali ze złożonymi rękami. Wyglądało to tak jakbym była Bogiem, a oni się do mnie modlili.
- Hahaha. Wy jesteście chorzy.- zaczęłam się śmiać. - Ale i tak nie pójdę, a teraz macie wstać.
-Nie wstaniem dopóki nie pójdziesz z nami- powiedział Zayn, który przez cały czas stał cicho i był jakby nieprzytomny.
-Nie idę, wstawać i to już!- Powiedziałam poważnym tonem, ale chłopaki zaczęli się śmiać, a ja z nimi.
-To nie wstaniemy i będziemy na kolanach za tobą chodzić. - powiedział Hazz z maślanymi oczkami.
Rozglądnęłam się, a ludzie patrzyli się na 1D i robili im zdjęcia, żeby potem nie było, że ich do czegoś zmuszam zgodziłam się, a oni wszyscy się na mnie rzucili i się razem wywróciliśmy na podłogę. Leżeliśmy jak idioci na podłodze tak z 5 minut i uznałam, że pora wstać. Podnosiłam się po woli, ale Niall zaczął mnie przytulać tak żebym nie mogła wstać. Śmiałam się i próbowałam podnieść, ale bez skutku. Leżałam w objęciach Niall'a, miał takie cieplutkie i wygodne ciało, mogłabym tak leżeć i leżeć. Zamknęłam oczy i wtuliłam się bardziej w jego ciało, całkowicie zapomniałam, że leżę na sklepowej podłodze, a ludzie się gapią. Poczułam lekkie szarpanie, a potem, że ciepłe ciało się ode mnie odrywa. Otworzyłam leniwie oczy i ujrzałam blondyna siedzącego obok, a ja leżałam w jakimś nieznajomym pokoju. Coo? Wróć, wróć, wróć. Gwałtownie się podniosłam i zobaczyłam, że jestem w jakimś pokoju, co prawda ładnie urządzony, ale skąd ja się tu wzięłam. Poczułam ciepłą rękę na moim ramieniu.
-Co..., co ja tu robię? - zapytałam jąkając się.
-No, bo.. - nie wiedział jak zacząć. - Jak byliśmy w sklepie to cię spotkaliśmy i ...
-Dobra przejdź dalej. - Przerwałam mu.
- No to jak tak leżeliśmy to ty na mnie usnęłaś i pojechaliśmy do ciebie, ale miałaś tam taki syf, że postanowiliśmy cię tu zabrać - powiedział i się uśmiechnął.
-Okey, a gdzie są moje zakupy? - zapytałam.
- Jak cię zanosiłem do samochodu to wypadła ci jakaś kartka przeczytałem ją i dałem chłopakom i oni zrobili zakupy. Zrobić ci herbatę? - zapytał wstając.
- Nie, nie trzeba ja pójdę do siebie do domu. - powiedziałam wstając i udawałam się do wyjścia, ale chłopak złapał mnie i przyciągnął tak blisko, że między nami było 5 cm, Niall zbliżył się i mnie lekko cmokną w usta. Patrzyłam się w jego śliczne niebieskie oczy, nie wiem dlaczego, ale chciałam tego by mnie pocałował jeszcze raz. Nie wiem, ale chyba czytał mi w myślach, bo wbił mi się w usta swoimi i całował tak namiętnie i łapczywie, a zarazem delikatnie. Ale co ja właściwie robię? W ogóle go nie znam, a te ich fanki jeszcze pomyślą, że podlizuję się mu i lecę tylko na jego kasę. Oderwałam się od niego i usiadłam na łóżko.
- Co się stało? - zapytał zdezorientowany Niall.
-Niall ja po prostu nie mogę. Ja ciebie nawet nie znam, a te wasze fanki pomyślą, że cie wykorzystuje.
-Nie prawda, a tak w ogóle mam coś dla ciebie. - uśmiechnął się i podał mi dużą reklamówkę. w której było to. - Przebierz się w to, bo idziemy na imprezę. - uśmiechnął się i wyszedł.
Wzięłam rzeczy i się przebrałam, w łazience leżała kosmetyczka, a na niej była karteczka z napisem "tu masz kosmetyki, które mogą ci się przydać. Niall." Uśmiechnęłam się do siebie i pomalowałam się lekko, żeby nie wyglądać jak plastik.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam weny i muszę się uczyć -_-. Postaram się dodawać częściej rozdziały, bo na razie rzadko dodaję, i bardzo was za to przepraszam. Mam nadzieję, że się podoba i będziecie ze mną do końca c: