To ten koleś, który chciał mi odstrzelić głowę. Ledwo przełykałam ślinę, bałam się co może zrobić. Patrzył mi prosto w oczy, a ja jemu. W jego oczach widziałam coś okropnego, widziałam satysfakcję, zabawę i coś jeszcze coś czego nie dało się określić. Z myśleń wyrwał mnie jego ruch, przybliżył się do mnie i powiedział:
-Mówiłem, że jeszcze wrócę. -odsunął się i uśmiechną szyderczo. Pociągnął mnie z rękę do jakiegoś pokoju. Wyrywałam się po drodze, ale był za silny. Zamknął drzwi na klucz i podszedł do jakiejś szafki. Miałam czas na rozglądnięcie się, mój strach minął nie wiem czemu, ale się ni bałam, ale wracając do pomieszczenia było małe, na środku stało łóżko, a przy ścianach szafki. Zaraz, zaraz łóżko? O, nie on chyba nie chce, nie dokończyła, bo ten koleś zaczął się do mnie zbliżać. Zaczęłam się znów bać, był coraz bliżej i bliżej. Miałam przed oczami czarne scenariusze, był już tak blisko, że czułam jego oddech na mojej twarzy. Odwróciłam głowę, ale on ją złapał i odwrócił ta żebym na niego patrzyła i zaczął mnie całować. Nie chciałam tego więc odwracałam głowę, ale tego pożałowałam, uderzył mnie w twarz z otwartej ręki. Momentalnie złapałam się za policzek, to tak okropnie piekło. Złapał mnie za włosy i pociągnął za sobą. Rzucił mnie na łóżko, chciałam się stąd wydostać. Nie chciałam z nim tego robić, łzy cisnęły się do moich oczu. Mężczyzna ściągną szybko ze mnie ubrania i zostałam w samej bieliźnie. Patrzył ma mnie tymi okropnymi oczami, a następnie się na mnie rzucił zaczął mnie całować. Moje łzy w końcu wyleciały, zaczęłam krzyczeć, a on dalej błądził rękami po moim ciele i je całował. W końcu wstał i wyszedł, nie wiedziałam o co chodzi, ale podbiegłam do drzwi i próbowałam je otworzyć, ale były zamknięte, rozglądnęłam się po pokoju i zobaczyłam okno. Wyglądnęłam przez nie, by upewnić się czy jest nisko i tak było. Ubrałam się i usłyszałam dźwięk spadających kluczy. Szybko wyskoczyłam i zaczęłam biec, słyszałam za sobą jego głos, zaczął za mną biec. Po kilku minutach wbiegłam do lasu i cały czas odwracałam się czy nie biegnie za mną.
****kilka dni później****
Słyszałam wokół siebie głosy. Było ich dużo, próbowałam otworzyć oczy, ale moje powieki wydawały się być bardzo ciężkie. Jakby ważyły kilka ton, starałam się otworzyć, ale ani drgnęły. Po chyba 50 próbach w końcu je otworzyłam, leżałam na łóżku w jakimś pokoju, białe ściany, biała pościel. Jednym słowem wszystko białe. Moje oczy znów zaczęły być ciężkie, próbowałam je utrzymać otwarte, ale i to się nie udało. Powieki opadły, a ja znów straciłam przytomność...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki, ale nie miałam weny :/
Możliwe, że kolejny rozdział dodam już jutro więc możecie sprawdzać jutro bloga :)
Mam nadzieję, że się podoba i jeżeli ktoś chce być informowany
o nowych rozdziałach na moim blogu piszcie swoje nazwy na tt
+ Jeżeli chcecie coś się o mnie dowiedzieć to
zapraszam na mojego aska :).